Nie dowierzając samej sobie, bez tchu, w napięciu, macałam Ewie przegub zwisającej z kanapy ręki. Albo miałam złudzenie, ale ten puls rzeczywiście bił...<br>- Ewa żyje!!! - wrzasnęłam, usiłując ich wszystkich przekrzyczeć. - Słuchające, ona żyje!!! Pogotowie!!!...<br>- Paweł...!!!<br>Paweł ze słuchawką przy uchu wydawał się jakiś osłupiały.<br>- Co? - powiedział. - Aha. Tak, jest ofiara. Jeszcze żyje, trzeba pogotowie! Myśleliśmy, że to Kangurzyca... Wszystko jedno! Prędzej!...<br>Odłożył słuchawkę, zanim Alicja zdążyła mu ją wydrzeć.<br>- Wcale nie Kangurzyca - powiedział. - To pan Muldgaard. Widzieli, jak morderca przyjechał, zaraz tu będą...<br>Zdenerwowana i w najwyższym stopniu rozwścieczona Zosia przyniosła z kuchni wielki sagan wody i chlusnęła całą zawartością na