wygodnie. A życie przy boku takiej kobiety, jak ciocia, wiązało się z nie lada wyrzeczeniami, oznaczało bowiem rezygnację z wielu męskich spraw i ambicji.<br>Ciocia Dulęba cieszyła się wielką estymą wśród mieszkańców domu przy Krupniczej. Szczególne nabożeństwo mieli do niej warszawiacy, pamiętający jej wybitne role sprzed wojny. Szanowano też pana Jula za jego tkliwy stosunek do małżonki. Natomiast jego twórczości, bardzo kulturalnej, niemal klasycznej w formie, nie ceniono zbyt wysoko. Nie mieściła się w szybkim, bezkompromisowym rytmie życia, żądającym aktualności, realnych faktów i ukierunkowania politycznego. Krytyka zachwycała się Popiołem i diamentem, Miastem niepokonanym, opowiadaniami Rudnickiego. Stefan Żółkiewski, uważany wówczas za wyrocznię