Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kieszeniach, strzykał śliną i cieszył się, że wieczorem pójdzie w odwiedziny.
Dobrze było słuchać śpiewu Sierioży, miał głęboki, przyjemny głos, choć Stiopa od czasu do czasu powiadał, że "na biezpticzu i żopa sołowiej", ale to tylko, żeby dokuczyć druhowi, bo sam Stiopa miał kiepskie zdolności. Tego wieczoru Sierioża wręczył bałałajkę Jurkowi, który próbował przypomnieć, jak się na niej gra, wreszcie chwycił rytm, rozochocił się i zaśpiewał:

- A ty skąd to znasz? - spytał zaskoczony Sierioża.
- W siole taki did stary śpiewał, to zapamiętałem.
- No i popatrz, taki zakuty białogwardyjec do tych pór ostał się! Ty uważaj!
Siedzieli w kącie baraku, pełnego nie
kieszeniach, strzykał śliną i cieszył się, że wieczorem pójdzie w odwiedziny.<br>Dobrze było słuchać śpiewu Sierioży, miał głęboki, przyjemny głos, choć Stiopa od czasu do czasu powiadał, że "&lt;foreign&gt;na biezpticzu i żopa sołowiej&lt;/&gt;", ale to tylko, żeby dokuczyć druhowi, bo sam Stiopa miał kiepskie zdolności. Tego wieczoru Sierioża wręczył bałałajkę Jurkowi, który próbował przypomnieć, jak się na niej gra, wreszcie chwycił rytm, rozochocił się i zaśpiewał:<br>&lt;gap&gt;<br>- A ty skąd to znasz? - spytał zaskoczony Sierioża.<br>- W siole taki &lt;orig&gt;did&lt;/&gt; stary śpiewał, to zapamiętałem.<br>- No i popatrz, taki zakuty &lt;orig&gt;białogwardyjec&lt;/&gt; do tych pór ostał się! Ty uważaj!<br>Siedzieli w kącie baraku, pełnego nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego