Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
suma netto. Musi pan tylko wykazać minimum dobrej woli.
- Przecież wykazuję. Rozmawiam z panią.
Milczała przez chwilę. Widział ją kątem oka, ale cisza była dostatecznie wymowna.
- To aż takie poświęcenie? - zapytała troszkę przez zęby.
- Proszę nie brać tego do siebie, ale w planach miałem miły wieczór.
Podniosła się, wygładziła spódnicę.
- Jutro przed południem oczekują nas w Warszawie - poinformowała oficjalnym tonem. - Musimy wyjechać o trzeciej rano, więc radzę wcześnie się położyć. A przed snem zastanowić, czy zależy panu na życiu Dariusza Drzymalskiego.
Mieszkanie opuściła jak przedtem salę gimnastyczną: z pantoflami w ręku.
Rozdział 4
Ewakuacja trwała półtorej minuty - willa była mała, funkcjonariuszy
suma netto. Musi pan tylko wykazać minimum dobrej woli.<br>- Przecież wykazuję. Rozmawiam z panią.<br>Milczała przez chwilę. Widział ją kątem oka, ale cisza była dostatecznie wymowna.<br>- To aż takie poświęcenie? - zapytała troszkę przez zęby.<br>- Proszę nie brać tego do siebie, ale w planach miałem miły wieczór.<br>Podniosła się, wygładziła spódnicę.<br>- Jutro przed południem oczekują nas w Warszawie - poinformowała oficjalnym tonem. - Musimy wyjechać o trzeciej rano, więc radzę wcześnie się położyć. A przed snem zastanowić, czy zależy panu na życiu Dariusza Drzymalskiego.<br>Mieszkanie opuściła jak przedtem salę gimnastyczną: z pantoflami w ręku.<br>Rozdział 4<br>Ewakuacja trwała półtorej minuty - willa była mała, funkcjonariuszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego