Jazzowi klasycy w prezencie dla tych, którzy kochają. Z tym że... Louis Armstrong jest dla kochanków-radośników, którzy mają ochotę zabawić się miło i elegancko. Miles Davis pociągnie za sobą księżycowych sentymentalistów, a Dave Brubeck zadba o rozkochanych intelektualistów dyskutujących o wyższości polskiej szkoły filmowej nad francuską nową falą. Urokliwe.<br><br><tit>KENT<br>Don't Give Me Names</><br><br>gatunek: postabba<br>Szwedzi, a grają jak Anglicy. Lekko rozlane, britpopowe partie gitary, wokal, który bez problemu znalazłby miejsce na płytach Suede lub Pulp, niezbyt forsowne tempo... Prosta muzyka, a uczucia tu niemal tyle, co w muzyce Radiohead. Ta płyta nie jest tak przebojowa jak poprzednia, chociaż