Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
sposób było wyjechać. Czekał więc, aż skończy się wojna. No i walczył.

Dowodził dwunastoosobową drużyną zabijaków, wyznaczanych tylko do specjalnych zadań. Kiedy jakiś oddział nie potrafił zdobyć wzgórza, drogi czy wioski, do akcji wkraczali mudżahedini Islamuddina. Tak jak w czerwcu dziewięćdziesiątego czwartego podczas szturmu na górę Tapa-je Marandżan w Kabulu. Na szczycie bronili się sprzymierzeni z opozycją arabscy wolontariusze.

- Nienawidzę ich. Nigdy nie strzelałem do Rosjan, staram się nie zabijać Afgańczyków, ale dla obcych nie mam litości. To przez nich ta wojna. Walczą tylko dla pieniędzy albo dla przyjemności, jaką daje im zabijanie. Wtedy, na Tapa-je Marandżan, strzelaliśmy do
sposób było wyjechać. Czekał więc, aż skończy się wojna. No i walczył. <br><br>Dowodził dwunastoosobową drużyną zabijaków, wyznaczanych tylko do specjalnych zadań. Kiedy jakiś oddział nie potrafił zdobyć wzgórza, drogi czy wioski, do akcji wkraczali mudżahedini Islamuddina. Tak jak w czerwcu dziewięćdziesiątego czwartego podczas szturmu na górę Tapa-je Marandżan w Kabulu. Na szczycie bronili się sprzymierzeni z opozycją arabscy wolontariusze. <br><br>- Nienawidzę ich. Nigdy nie strzelałem do Rosjan, staram się nie zabijać Afgańczyków, ale dla obcych nie mam litości. To przez nich ta wojna. Walczą tylko dla pieniędzy albo dla przyjemności, jaką daje im zabijanie. Wtedy, na Tapa-je Marandżan, strzelaliśmy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego