Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.
- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo za spóźnienie... Ja za pana Kajzera.
- Nie będziemy rozmawiać z pośrednikami. - Kurtz spojrzał na faceta uważnie.
- Panowie, spokojnie... Nie ma żadnych pośredników... To pan Kajzer był pośrednikiem. Ja przyszedłem załatwić interes. - Mężczyzna był rzeczowy i uśmiechał się.
- Interes? Jaki interes? - Frik był wściekły. - Bicie panienek, czy łamanie nóg? A mnie, co pan złamie... A może mnie pan zabije?
Facet nadal się uśmiechał.
- Panie Frycz... Nie należy mylić uczciwości z głupotą. Załatwmy spokojnie ten interes. Czy
odejścia, kiedy do ich stolika podszedł niski, tęgawy mężczyzna, ubrany w niezbyt gustowny garnitur i muszkę. Był sam.<br>- Pan Jacek Berger? - zagadnął Kurtza. - Panowie, przepraszam bardzo za spóźnienie... Ja za pana Kajzera.<br>- Nie będziemy rozmawiać z pośrednikami. - Kurtz spojrzał na faceta uważnie.<br>- Panowie, spokojnie... Nie ma żadnych pośredników... To pan Kajzer był pośrednikiem. Ja przyszedłem załatwić interes. - Mężczyzna był rzeczowy i uśmiechał się.<br>- Interes? Jaki interes? - Frik był wściekły. - Bicie panienek, czy łamanie nóg? A mnie, co pan złamie... A może mnie pan zabije?<br>Facet nadal się uśmiechał.<br>- Panie Frycz... Nie należy mylić uczciwości z głupotą. Załatwmy spokojnie ten interes. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego