znam drogę, za mną ten chłopiec, potem ty - wskazał na Polluksa - potem starzec, a na ostatku Calendio. Pamiętajcie, że miejscami trzeba iść na czworakach z głową tuż nad wodą. Jeśli ktoś z was będzie musiał chwilę odpocząć, niech pociągnie za sznurek. Długich postojów robić nie możemy, noc krótka, a do Kalabrii daleko.<br>Rozpoczęli pochód. Przodownik niósł lampkę ostrożnie, chwilami przyciskając ją niemal do piersi. Weszli w wąziutkie przejście, tak że musieli posuwać się bokiem. I tu przewodnik zarządził postój.<br>Calendio długo mocował się, zanim udało mu się zasunąć przejście ciężkimi głazami. Nie mogli mu w tym pomóc, bo przejście było zbyt