łodzi skierowała się na jego dziób, pozostałe cztery, zachowując odległość, ostrożnie opłynęły go łukiem, odcinając od Sycylii. Polluks chciał, by Milon zauważywszy samotną barkę, zaatakował ją, a wtedy otrzyma uderzenie z tyłu i z boku. Byle tylko nie spostrzegli się w czas, bo uciekną. Żaglowiec płynął spokojnie - z dala od Kalabrii na wodach sycylijskich, gdzie niepodzielną władzę sprawował Milon, nic nie mogło mu zagrażać. Na pokładzie kręciło się kilku korsarzy, słychać było jakiś monotonny, przytłumiony śpiew. Polluks zdecydował się na atak. Kilkanaście silnych uderzeń wioseł i barka wysunęła się na odległość rzutu kamieniem. Na żaglowcu spostrzegli barkę i widocznie wzięli ją