gdyż referendum nie dało rządowi Quebecu tego mandatu. Referendum bowiem było na temat "suwerenności stowarzyszonej", a nie po prostu suwerenności.<br><br> Zaraz po wypowiedzi Trudeau o "sytuacji błędnego koła", do prasy trafiła wiadomość, że ministrowie Parizeau i Laurin od jakiegoś już czasu badają możliwość ewentualnego stowarzyszenia z kimś innym, jeśli reszta Kanady odmówi negocjowania. I tak to okazało się, że przepowiednie sprzed kilku lat, wydawałoby się tak nierealne, dzisiaj mogą się sprawdzić. Mówiono wówczas, że po separacji Quebecu nie tylko reszta Kanady dołączy, zgodnie z życzeniami niektórych Kanadyjczyków z zachodu kraju, do USA. Również Quebec, i to może jeszcze szybciej niż angielska