Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 08.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
z nimi o zbożowych znakach. - Głośno nikt tego nie powie - mówi urzędnik. - Ale wielu rolników tylko czeka na kręgi, żeby zarobić na tym.

Niech się wreszcie pokaże

Na podwórku Filipczaków warczy betoniarka. Kręgi w zbożu pana Tadeusza długo się w tym roku nie pojawiały. Gospodarz zajął się więc remontem domu. Kilka dni później nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy ujrzał w pszenicy 30 wygniecionych okręgów.
- Jak na złość - macha ręką Filipczak i zabiera się do mieszania zaprawy. - Człowiek ma tyle roboty i jeszcze musi pola pilnować, bo ludzie całą pszenicę zniszczą.
Filipczak jest gminnym radnym. Ani przez myśl mu nie przyszło, żeby starać
z nimi o zbożowych znakach. - Głośno nikt tego nie powie - mówi urzędnik. - Ale wielu rolników tylko czeka na kręgi, żeby zarobić na tym.<br><br>&lt;tit&gt;Niech się wreszcie pokaże&lt;/&gt;<br><br>Na podwórku &lt;name type="person"&gt;Filipczaków&lt;/&gt; warczy betoniarka. Kręgi w zbożu pana &lt;name type="person"&gt;Tadeusza&lt;/&gt; długo się w tym roku nie pojawiały. Gospodarz zajął się więc remontem domu. Kilka dni później nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy ujrzał w pszenicy 30 wygniecionych okręgów.<br>- Jak na złość - macha ręką &lt;name type="person"&gt;Filipczak&lt;/&gt; i zabiera się do mieszania zaprawy. - Człowiek ma tyle roboty i jeszcze musi pola pilnować, bo ludzie całą pszenicę zniszczą.<br>&lt;name type="person"&gt;Filipczak&lt;/&gt; jest gminnym radnym. Ani przez myśl mu nie przyszło, żeby starać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego