slajdów, spokojnie można pomylić to miejsce z Islamabadem. Oczywiście, będąc w Kashgarze, trudno jest popełnić taki błąd - dość charakterystyczną różnicą jest to, że nie obowiązuje tu prohibicja. Marcin, krzywiąc się niemiłosiernie, opowiada o miejscowej wódce, produkowanej z sorgo. Jego mina nie zachęca do degustacji.<br>Gez. Stąd wyrusza karawana obsługiwana przez Kirgizów. Pod Kongur jest niedaleko - zaledwie jeden dzień drogi, ale trzeba zapłacić za cztery. Płaci się z góry i w dodatku w Kashgarze, więc trudno jest potem o to kruszyć kopie. Sprawiedliwość chińskiego systemu oddaje Bogu co boskie i cesarzowi co cesarskie. A Kirgizowi, biorącemu udział w karawanie, zostaje niewiele, zaledwie