między czarnymi królami było trzech zupełnie porządnych i wykształconych, którzy nawet nosili spodnie i kołnierzyki i umieli nakręcać gramofon.<br>Może biali królowie nie ustąpiliby tak łatwo, ale jedni czekali na polowanie, drudzy na walki <orig reg="siłaczy">siłaczów</>, a wszyscy, czarni, żółci i biali, czekali na fajerwerki.<br>Żółtych królów przyjechało tylko dwóch. Król Kito-Siwo był już zupełnie jak biały, nosił okulary i mówił po europejsku. A Tsiń-Dań, chociaż inny niż biali, nie był dziki, bo znał etykietę. Z nim był znów inny kłopot. Ten z każdym chciał się witać i żegnać. Niby to nic złego, ale trzeba wiedzieć, jak on się witał