i Jagiellonów, klął Rzepichę i Ziemowita ("czy tam Mieszka"), że Polskę sobie założyli nad Bałtykiem, kiedy tyle było miejsca wówczas, że i Adriatyk mógł być nasz ("Nie, psiakrew; im się chciało żubrów i rysiów, a ty, biedny Polaku, cierp teraz w połowie kwietnia przymrozki i łaź po tym cholernym bagnie").<br>Klął tedy, ale jakoś dotąd godził się z losem. Chodził nawet do budek o pierwszej w nocy i regularnie zasypiał w nich zaraz, strasząc chrapaniem cietrzewie oraz dziwując się dwu rzeczom: że nigdy nie widział toku i że są ludzie, którzy zamiast jak Bóg przykazał leżeć w łóżku - wysiadują przed świtem