Nie miałem jednak wyboru, trzeba się było określić. Dla mnie osobiście najważniejsze jest, że nie przeląkłem się skutków. Tej bariery, tej pozornej destrukcji. Nie miałem uczucia, że niszczą coś świętego. Uważam, że odrzucenie ocen, obowiązku obecności uczniów na wszystkich lekcjach, obowiązku pisania prac domowych stało się kluczem do otwarcia szkoły. Klimat represyjny szkoły wynika z obligatoryjności i systemu kar i nagród. Wszyscy żyjemy w przeświadczeniu, że ktoś czuwa, śledzi nas i zapisuje każde nasze potknięcie. Pamiętam, szedłem raz korytarzem i natknąłem się na ucznia piszącego coś na parapecie. Zagadnąłem go mimochodem, patrzę - jest blady ze strachu. Pytam: co robisz? Ściągam szepcze