w sobie to samo pragnienie, i dźwignął się, i pocałował najpierw jeden, potem drugi pulchny pośladek, i tak na przemian, a później uniósł się za mną na kolana, a ja chętnie wybiegłam mu naprzeciw, i znów miałam go w sobie, i marzyłam, aby trwało to zawsze, a przynajmniej jak najdłużej,<br>- Kochaj mene sylno, Mirku, kochaj mene duże sylno!... Kochaj mene, mij ty czornookij krasuń - prosiłam i błagałam, a zarazem żądałam i kazałam, i on wiedział, że proszę i żądam, i sam tego chciał, pragnął kochać mnie mocno, bardzo mocno,<br>i czułam w sobie tę jego wolę, to skupienie, to postanowienie, aby