butelek i innych fantów. Zadaniem jurnych, niemieckich jeźdźców było złapanie tych dyndających klejnotów, o ile oczywiście któryś z nich lubił sobie pociągnąć. W buteleczkach był bowiem, a jakże, alkohol wysokoprocentowy.<br>W końcowej fazie imprezy, gdy zmęczone skakaniem konie ledwo odrywały się od ziemi, na bramie zawieszono naszego głównego bohatera, MC Kokota. Teraz dopiero zaczęły się prawdziwe emocje. Zgodnie ze starą tradycją, jeździec, który przejeżdżając konno przez bramę zdoła złapać głowę kokota, zostanie królem dożynek. Oczywiście przy sporej prędkości galopującego konia złapanie kokociej głowy niechybnie kończy się jej urwaniem, co samo w sobie jest już jakaś frajdą. Dla jeźdźca oczywiście, przecież nie