Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
punkt. Tak jest.
- No to cześć pracy, cześć - i towarzysz sekretarz odłożył słuchawkę.
Byłem w siódmym niebie, wreszcie coś ruszy! Radowałem się na myśl, że nareszcie uruchomię badania i będzie tak jak dawniej, jak na moim poddaszu, jak z Czosnaczkiem, jak u Zimmerbauma.
Dokładnie o ustalonej godzinie zjawiłem się w Komitecie. Sekretarka natychmiast zapowiedziała mnie sekretarzowi i wprowadziła do gabinetu. Postała chwilę pytająco w drzwiach, aż Korbas odprawił ją skinieniem ręki.
Gabinet był wyjątkowo skromny, żadnych barków, żadnych kas pancernych, po prostu olbrzymie ciemne biurko wybłyszczone na lustro, gruby dywan, fotele, okrągły stoliczek. Biurko zupełnie puste, tylko złoty zestaw utensyliów do
punkt. Tak jest.<br>- No to cześć pracy, cześć - i towarzysz sekretarz odłożył słuchawkę. <br>Byłem w siódmym niebie, wreszcie coś ruszy! Radowałem się na myśl, że nareszcie uruchomię badania i będzie tak jak dawniej, jak na moim poddaszu, jak z Czosnaczkiem, jak u Zimmerbauma.<br>Dokładnie o ustalonej godzinie zjawiłem się w Komitecie. Sekretarka natychmiast zapowiedziała mnie sekretarzowi i wprowadziła do gabinetu. Postała chwilę pytająco w drzwiach, aż Korbas odprawił ją skinieniem ręki. <br>Gabinet był wyjątkowo skromny, żadnych barków, żadnych kas pancernych, po prostu olbrzymie ciemne biurko wybłyszczone na lustro, gruby dywan, fotele, okrągły stoliczek. Biurko zupełnie puste, tylko złoty zestaw utensyliów do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego