Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wielkiej amnezji. Przypomniałam sobie - tak to wyglądało: przypomniałam sobie.
Hunt taktownie odczekał chwilę w milczeniu, po czym spytał, starannie manifestując tonem głosu obojętność:
- Więc czy to rzeczywiście może być konkurencja? Bo chyba pani nie wierzy w przypadek?
Skrzywiła się.
- Nie, przypadek to nie był.
- A zatem? Kto? Francuzi? A może Kompania Hongkongijska? Trzeba coś z tym zrobić, wysmażyć jakiś uspokajający raport, bo jak się historia rozniesie w panicznej wersji... Zgroza. Tam każdy uważa się za potencjalny cel. Co, będą im robić codziennie na wejściu ciężką psychoanalizę dla stwierdzenia tożsamości umysłowej?
Vassone uśmiechnęła się kątem ust.
- A za tym domkiem - zanuciła - nad
wielkiej amnezji. Przypomniałam sobie - tak to wyglądało: przypomniałam sobie.<br>Hunt taktownie odczekał chwilę w milczeniu, po czym spytał, starannie manifestując tonem głosu obojętność:<br>- Więc czy to rzeczywiście może być konkurencja? Bo chyba pani nie wierzy w przypadek?<br>Skrzywiła się. <br>- Nie, przypadek to nie był.<br>- A zatem? Kto? Francuzi? A może Kompania Hongkongijska? Trzeba coś z tym zrobić, wysmażyć jakiś uspokajający raport, bo jak się historia rozniesie w panicznej wersji... Zgroza. Tam każdy uważa się za potencjalny cel. Co, będą im robić codziennie na wejściu ciężką psychoanalizę dla stwierdzenia tożsamości umysłowej?<br>Vassone uśmiechnęła się kątem ust. <br>- A za tym domkiem - zanuciła - nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego