Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
we własne. Tak zaś jest w Ferdydurke nieustannie. Z chwilą gdy mowa o tej czy innej postaci, zaraz jej słownictwo, wymowa czy składnia pojawia się w zdaniach narratora. "Już wieść się rozeszła między ludem.
Wiedzieli. Dziewczyny kuchenne musiały wygodoć parobkom" (F 232). To samo przydarzyło się przed chwilą słowom pańskim: "(...) Konstanty nawet nie dopuszczał myśli, by Miętus mógł być czym innym niż szczeniakiem, on, który przy obiedzie przepijał doń za pan brat na gruncie homoerotycznym, teraz odżegnywał się od wszelkiej wspólności, traktował jak młokosa, smarka, wiekiem bagatelizował! Duma nie pozwalała! Rasa burzyła się, rasa! (...) Niech zabierają majątek! Niech wprowadzają reformy! Ale
we własne. Tak zaś jest w Ferdydurke nieustannie. Z chwilą gdy mowa o tej czy innej postaci, zaraz jej słownictwo, wymowa czy składnia pojawia się w zdaniach narratora. "Już wieść się rozeszła między ludem.<br>Wiedzieli. Dziewczyny kuchenne musiały wygodoć parobkom" (F 232). To samo przydarzyło się przed chwilą słowom pańskim: &lt;q&gt;"(...) Konstanty nawet nie dopuszczał myśli, by Miętus mógł być czym innym niż szczeniakiem, on, który przy obiedzie przepijał doń za pan brat na gruncie homoerotycznym, teraz odżegnywał się od wszelkiej wspólności, traktował jak młokosa, smarka, wiekiem bagatelizował! Duma nie pozwalała! Rasa burzyła się, rasa! (...) Niech zabierają majątek! Niech wprowadzają reformy! Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego