Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
pozbyłem tego papieru i że on okazał się papierem wartościowym.
Ludzie z kolejki rozchodzili się do domów, a ja przed bankiem skoczyłem do góry i na betonowym chodniku fiknąłem kozła. Potem wyrwałem Pikiemu pudło i kopnąłem je z całych sił w górę. Kurtz podbiegł do pudła i też je kopnął. Kopaliśmy je między sobą wracając do domów. Ludzie mijali nas i pukali się w czoło.

Ciągle musieli coś załatwiać. Biuro Pikiego stało się więc dla nich wygodną centralą. Frika i Kurtza znali tu już wszyscy i oni wszystkich znali. Tego dnia trwały akurat imieniny pani Halinki. Pani Halinka była puszystą księgową
pozbyłem tego papieru i że on okazał się papierem wartościowym.<br>Ludzie z kolejki rozchodzili się do domów, a ja przed bankiem skoczyłem do góry i na betonowym chodniku fiknąłem kozła. Potem wyrwałem Pikiemu pudło i kopnąłem je z całych sił w górę. Kurtz podbiegł do pudła i też je kopnął. Kopaliśmy je między sobą wracając do domów. Ludzie mijali nas i pukali się w czoło. <br><br>Ciągle musieli coś załatwiać. Biuro Pikiego stało się więc dla nich wygodną centralą. Frika i Kurtza znali tu już wszyscy i oni wszystkich znali. Tego dnia trwały akurat imieniny pani Halinki. Pani Halinka była puszystą księgową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego