pewno chodzi o Kopciuszka, a nie o Sierotkę Marysię. Początkowo stwierdzałam, że mam problem: byłam na balu maskowym i spędziłam fantastyczny wieczór z mężczyzną równie przystojnym, jak pan (mówiąc to, zaglądałam głęboko w oczy). Ale przed północą zniknął, zostawiając mi but. Czy mógłby pan przymierzyć, bo może pan jest moim Kopciuchem, a ja pana księżniczką? W tym momencie wyciągałam spod pachy męski trzewik - numer 45. Na gorące zaprzeczenia panów, że "na balu nie byłem", "byłem, ale całkiem trzeźwy" i "zupełnie pani nie pamiętam", stwierdzałam: "Przecież w Nowym Roku wszystko się może zdarzyć! Nie wierzy pan w czary? Jeśli jest pan moim