twoim myśliwym, cieszysz się? <br>Popatrzyłaś na mnie z takim dziwnym błyskiem w oku, że momentalnie chwyciłem cię w ramiona. Potem leżeliśmy obok siebie patrząc w biały, pozbawiony żarówki sufit i rozmawialiśmy o: kultowych filmach Jarmusha, gwiazdach nad Wigrami, ostatniej książce Stasiuka, zachodach słońca w Dębkach, starych balladach Cohena, wędrówce na Kopę Magury i całej masie innych spraw, o których nie dane nam było rozmawiać następnego dnia. Ani nigdy potem. Następnego dnia rozpoczął się bowiem czas myśliwego. Nie rzuciłem słów na wiatr, o nie. Wpadłem jak burza do firmy, gdzie miałem etat, by za dwie godziny przemieścić się do firmy, gdzie miałem