Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
twoim myśliwym, cieszysz się?
Popatrzyłaś na mnie z takim dziwnym błyskiem w oku, że momentalnie chwyciłem cię w ramiona. Potem leżeliśmy obok siebie patrząc w biały, pozbawiony żarówki sufit i rozmawialiśmy o: kultowych filmach Jarmusha, gwiazdach nad Wigrami, ostatniej książce Stasiuka, zachodach słońca w Dębkach, starych balladach Cohena, wędrówce na Kopę Magury i całej masie innych spraw, o których nie dane nam było rozmawiać następnego dnia. Ani nigdy potem. Następnego dnia rozpoczął się bowiem czas myśliwego. Nie rzuciłem słów na wiatr, o nie. Wpadłem jak burza do firmy, gdzie miałem etat, by za dwie godziny przemieścić się do firmy, gdzie miałem
twoim myśliwym, cieszysz się? <br>Popatrzyłaś na mnie z takim dziwnym błyskiem w oku, że momentalnie chwyciłem cię w ramiona. Potem leżeliśmy obok siebie patrząc w biały, pozbawiony żarówki sufit i rozmawialiśmy o: kultowych filmach Jarmusha, gwiazdach nad Wigrami, ostatniej książce Stasiuka, zachodach słońca w Dębkach, starych balladach Cohena, wędrówce na Kopę Magury i całej masie innych spraw, o których nie dane nam było rozmawiać następnego dnia. Ani nigdy potem. Następnego dnia rozpoczął się bowiem czas myśliwego. Nie rzuciłem słów na wiatr, o nie. Wpadłem jak burza do firmy, gdzie miałem etat, by za dwie godziny przemieścić się do firmy, gdzie miałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego