Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 10
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Domicela jest całkiem łysa, tylko szyję szczelnie owinęła fioletowo-różowym boa. Z kolei Tekla zasiadła na krześle z dumą prezentując ogromny kapelusz, który kontrastuje z drobnymi, nagimi piersiami. Jest jeszcze Albin - taki rybo-ptak z ludzką twarzą i cała galeria kotów z dużymi, człowieczymi oczami, noszących dźwięczne imiona Epifan, Polikarp, Kordula czy Eulalia.
To bohaterowie rysunków Barbary Gawdzik Brzozowskiej, o których jeden z krytyków napisał, że "są niezwykłymi osobnikami zatopionymi w psychodelicznym transie czy schizofrenicznej melancholii". - To jest moja wizja, takie trochę przewrotne widzenie świata. Moje rysunki są testem dla odbiorcy - mówi o nich sama autorka. Kiedyś bardziej zniekształcała portretowane przez
Domicela jest całkiem łysa, tylko szyję szczelnie owinęła fioletowo-różowym boa. Z kolei Tekla zasiadła na krześle z dumą prezentując ogromny kapelusz, który kontrastuje z drobnymi, nagimi piersiami. Jest jeszcze Albin - taki rybo-ptak z ludzką twarzą i cała galeria kotów z dużymi, człowieczymi oczami, noszących dźwięczne imiona Epifan, Polikarp, Kordula czy Eulalia.<br>To bohaterowie rysunków Barbary Gawdzik Brzozowskiej, o których jeden z krytyków napisał, że "są niezwykłymi osobnikami zatopionymi w psychodelicznym transie czy schizofrenicznej melancholii". - To jest moja wizja, takie trochę przewrotne widzenie świata. Moje rysunki są testem dla odbiorcy - mówi o nich sama autorka. Kiedyś bardziej zniekształcała portretowane przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego