śpiewy, i woń kadzidła. Już inny świat. Już ceremonia. Już to potworne - skryte. Rzuciłam twardą grudę - zadudniła. Mróz był i piękne, ostre słońce. <br>Myślę o wojnie. To, co czytałam, teraz inaczej widzę. Skorupy gruzu we włosach, kikuty rąk, nóg. Stosy trupów. Teraz już nie tylko sobie wyobrażam. Teraz już wiem. <br>Koszmar. W każdym widzę trupa. W autobusie, na ulicy, w sklepie, na uczelni. Najtrudniej to znieść, gdy się patrzy na bliskich. <br>Kontakty z drugim ciałem - nie do zniesienia. Byłam wtedy z Tomkiem, moim pierwszym chłopcem. Trzymam go za rękę już usypiając - i nagły szok! To jest jej ręka! Ręka trupa! Oblewam