Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
to ucieka mu całe powietrze, prawda?
- Jasne - potwierdził Waldek. - Zębami zagryza się stroik... A czy ten czarny to jest z waszej jednostki? - Waldek pokazał wzrokiem stolik po drugiej stronie sali.
Oświetlony żółtym światłem kinkietu siedział sobie szeregowy Zygmunt Geniusz i szczerzył białe zęby do Lotnej. Popijali piwo.
- Tak - powiedział Roman Kowalik - to nasz żołnierz, zresztą to chyba jego ostatnie dni w wojsku.
- A wiecie, co on tym Balbinom i Czubatkom opowiada? Że był zagranicznym studentem i wzięli go karnie do wojska...
- One w to wierzą? - zdumiała się Nela.
- Dziewczyny - rzekł Waldek - uwierzą we wszystko, jeśli się to właściwie powie...
- No to
to ucieka mu całe powietrze, prawda?<br>- Jasne - potwierdził Waldek. - Zębami zagryza się stroik... A czy ten czarny to jest z waszej jednostki? - Waldek pokazał wzrokiem stolik po drugiej stronie sali.<br>Oświetlony żółtym światłem kinkietu siedział sobie szeregowy Zygmunt Geniusz i szczerzył białe zęby do Lotnej. Popijali piwo.<br>- Tak - powiedział Roman Kowalik - to nasz żołnierz, zresztą to chyba jego ostatnie dni w wojsku.<br>- A wiecie, co on tym Balbinom i Czubatkom opowiada? Że był zagranicznym studentem i wzięli go karnie do wojska...<br>- One w to wierzą? - zdumiała się Nela.<br>- Dziewczyny - rzekł Waldek - uwierzą we wszystko, jeśli się to właściwie powie...<br>- No to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego