Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
się - powiedział Roman Kowalik - wcale się nie dziwię.
Pompidou podbiegł w podskokach do rynienki z piaskiem, wygiął grzbiet, wyprostował ogon, a po chwili starannie zagrzebał kocie gówienko, otrzepał łapę, z zapałem pogonił za kulką z cynfolii, którą mu rzuciła Nela.
- Widzisz, jaki porządny - cieszyła się Nela.
- Tak - zgodził się Roman Kowalik - zagrzebie w piasku i może o wszystkim zapomnieć.
Pompidou wskoczył na łóżko, radio nadawało beztroską muzykę, za oknem mróz odbierał ochotę do życia.
- W Warszawie jest niespokojnie - powiedziała Nela.
- Coś wisi w powietrzu - mówił Kowalik. - Samczyc wrócił z Warszawy w niedzielę, jego brat studiuje na uniwersytecie, podobno zorganizowali protest...
- Zakazano
się - powiedział Roman Kowalik - wcale się nie dziwię.<br>Pompidou podbiegł w podskokach do rynienki z piaskiem, wygiął grzbiet, wyprostował ogon, a po chwili starannie zagrzebał kocie gówienko, otrzepał łapę, z zapałem pogonił za kulką z cynfolii, którą mu rzuciła Nela.<br>- Widzisz, jaki porządny - cieszyła się Nela.<br>- Tak - zgodził się Roman Kowalik - zagrzebie w piasku i może o wszystkim zapomnieć.<br>Pompidou wskoczył na łóżko, radio nadawało beztroską muzykę, za oknem mróz odbierał ochotę do życia.<br>- W Warszawie jest niespokojnie - powiedziała Nela.<br>- Coś wisi w powietrzu - mówił Kowalik. - Samczyc wrócił z Warszawy w niedzielę, jego brat studiuje na uniwersytecie, podobno zorganizowali protest...<br>- Zakazano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego