perspektyw ponurych podziemi Pałacu Mostowskich do gwarancji bezpiecznej podróży pod skrzydła Wałęsy, i to wszystko w ciągu dwóch dni. Mózg się gotował. <br>U Hajnicza zastałem poza nim Tadeusza Kowalika, Bohdana Cywińskiego, Andrzeja Wielowieyskiego, Szymona Jakubowicza, Ryszarda Bugaja, Adama Kerstena. Wszyscy byli pod wrażeniem wiadomości ze Stoczni Gdańskiej, jaką tego dnia Kowalikowi przekazał telefonicznie Bronisław Geremek, choć nie wiem, czy reagowali podobnie jak ja, czy inaczej. Geremek powiedział, że konieczny jest przyjazd do Stoczni kilku osób, które pomogłyby MKS-owi w rokowaniach z Komisją Rządową jako eksperci. Oprócz Kowalika wzywani byli: Cywiński, Wielowieyski, Jadwiga Staniszkis i ja. Jadwigi wśród nas nie było