Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Czekał, że Polek go zawoła, każe wrócić. Ale Krywko leżał bez ruchu z głową zanurzoną w gęstym mroku. Zegar wybił dziewiątą i westchnął ciężko sprężonym wnętrzem. Kajaki cicho otworzył drzwi. Ciepłe, przesycone zapachem maciejki wieczorne powietrze wsypało się gwałtownie do pokoju.
Pani Linsrumowa czekała, aż wiadro napełni się zbielałą wodą. Kran pojękiwał żałośnie, rozpierany ciśnieniem, rury skryte w drewnianej studzience pełnej chłodnej wilgoci i żab wibrowały jak struny. Pani Linsrumowa gospodarnym okiem liczyła tymczasem cienkie i anemiczne łodygi "końskiego zębu", zasadzonego w tym roku po raz pierwszy koło płotu. Musiała jednak przerwać tę lustrację, ponieważ między sztachetami błysnęła nagle różowa sukienka
Czekał, że Polek go zawoła, każe wrócić. Ale Krywko leżał bez ruchu z głową zanurzoną w gęstym mroku. Zegar wybił dziewiątą i westchnął ciężko sprężonym wnętrzem. Kajaki cicho otworzył drzwi. Ciepłe, przesycone zapachem maciejki wieczorne powietrze wsypało się gwałtownie do pokoju.<br>Pani Linsrumowa czekała, aż wiadro napełni się zbielałą wodą. Kran pojękiwał żałośnie, rozpierany ciśnieniem, rury skryte w drewnianej studzience pełnej chłodnej wilgoci i żab wibrowały jak struny. Pani Linsrumowa gospodarnym okiem liczyła tymczasem cienkie i anemiczne łodygi "końskiego zębu", zasadzonego w tym roku po raz pierwszy koło płotu. Musiała jednak przerwać tę lustrację, ponieważ między sztachetami błysnęła nagle różowa sukienka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego