Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
Uczynił to odruchowo w obawie o własną skórę i dopiero po sekundzie przyłapał się na tym, że popełnił głupstwo.

Biała postać w przejściu przystanęła i oto poczęła zbliżać się do nich jak mgliste widmo. Z odległości dwóch kroków doleciał do nich zachrypnięty bas:
- Czego sobie panowie życzą?
Była chwila wahania. Krawiec wyczuł jakimś wyostrzonym nocnym zmysłem, że Widmar jest zbity z tropu i nie wie, co ma odpowiedzieć. Gdy zaś bas przeciągle i nieżyczliwie powtórzył: - Czego sobie panowie życzą? - krawiec wyczuł nawet, że Widmar gotów jest zeskoczyć ze schodów i uciekać ulicą jak nastraszony sztubak. To poczucie napełniło krawca swoistą złośliwą
Uczynił to odruchowo w obawie o własną skórę i dopiero po sekundzie przyłapał się na tym, że popełnił głupstwo. <br>&lt;page nr=165&gt;<br>Biała postać w przejściu przystanęła i oto poczęła zbliżać się do nich jak mgliste widmo. Z odległości dwóch kroków doleciał do nich zachrypnięty bas:<br>- Czego sobie panowie życzą?<br>Była chwila wahania. Krawiec wyczuł jakimś wyostrzonym nocnym zmysłem, że Widmar jest zbity z tropu i nie wie, co ma odpowiedzieć. Gdy zaś bas przeciągle i nieżyczliwie powtórzył: - Czego sobie panowie życzą? - krawiec wyczuł nawet, że Widmar gotów jest zeskoczyć ze schodów i uciekać ulicą jak nastraszony sztubak. To poczucie napełniło krawca swoistą złośliwą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego