Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
W sprawach rozwodowych udawano się zwykle do adwokata, a nie do marnego biura pisania podań i nie pamiętałem nic z recepty. Po chwili znalazłem właściwą stronę. Klientka wyjęła z torebki lusterko i zaczęła nerwowo porządkować piękne, rudawe włosy. Wypisałem wstępne dane i dowiedziałem się jej nazwiska: Irena Kłopotowska z domu Królik.
- Jakie powody skłaniają panią do wniesienia pozwu o rozwód? - zapytałem rzeczowo. Nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tej samej chwili wpadł Wąsik. Podbiegł jak zwykle do biurka, zerknął mi przez ramię i otaksował Irenę wprawnym okiem.
- Zajęty pan, panie magistrze? - zapytał owiewając mnie silnym odorem śledzia i wódki. - Pamięta pan, że
W sprawach rozwodowych udawano się zwykle do adwokata, a nie do marnego biura pisania podań i nie pamiętałem nic z recepty. Po chwili znalazłem właściwą stronę. Klientka wyjęła z torebki lusterko i zaczęła nerwowo porządkować piękne, rudawe włosy. Wypisałem wstępne dane i dowiedziałem się jej nazwiska: Irena Kłopotowska z domu Królik.<br>- Jakie powody skłaniają panią do wniesienia pozwu o rozwód? - zapytałem rzeczowo. Nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tej samej chwili wpadł Wąsik. Podbiegł jak zwykle do biurka, zerknął mi przez ramię i otaksował Irenę wprawnym okiem.<br>- Zajęty pan, panie magistrze? - zapytał owiewając mnie silnym odorem śledzia i wódki. - Pamięta pan, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego