na niczym, gdyby nie to dziecko. Wszystko, co robię i czego nie robię, to tylko przez wzgląd na nią. Dla niej boję się głodu i tego, co będzie potem... <br>- A co będzie potem? - pytała, lecz przybysz wcale nie odnosił wrażenia, że ją to naprawdę interesuje. Ale rozumiał ją. Była młoda. Krzątała się przy przelewaniu mleka z bańki do bańki i albo wzdychała współczująco, albo udawała, chyba z uprzejmości, że rozumie.<br>- U nas mówią, że po was przyjdzie kolej na nas - powtarzała często, jakby tym stwierdzeniem chciała mu ulżyć. Na tym też kończyła tę osobliwą rozmowę.<br><br>Czy to mógł napisać urzędnik? - wymachiwałem pożółkłymi