Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
tego rodzi się sens. Rozumiesz? Sens!... Nienawidzę, nienawidzę ludzkiej bierności, tego instynktu stada. Każą biec - biegną, każą stać - stoją. Tego nas uczą! Tego. A ja inaczej chcę...
Zygmunt nie mógł pojąć, jak facet, który przed paroma minutami o mało co nie zabił człowieka, teraz spokojnie odstawia moralniaka. Przecież Rubin lubił Kuca, kilka razy nawet go bronił. Za szybka zmiana... Może rzeczywiście nic wielkiego się nie stało. Kuc w swoim dałnowskim móżdżku na pewno dawno o tym zapomniał. Przecież nie zabił, ot, trochę krwi i guz. Biedronka usiadła Rubinowi na włosach, mały żuczek wędrował pod podeszwę buta Zygmunta. Odsunął stopę, żeby dać
tego rodzi się sens. Rozumiesz? Sens!... Nienawidzę, nienawidzę ludzkiej bierności, tego instynktu stada. Każą biec - biegną, każą stać - stoją. Tego nas uczą! Tego. A ja inaczej chcę...<br>Zygmunt nie mógł pojąć, jak facet, który przed paroma minutami o mało co nie zabił człowieka, teraz spokojnie odstawia moralniaka. Przecież Rubin lubił Kuca, kilka razy nawet go bronił. Za szybka zmiana... Może rzeczywiście nic wielkiego się nie stało. Kuc w swoim dałnowskim móżdżku na pewno dawno o tym zapomniał. Przecież nie zabił, ot, trochę krwi i guz. Biedronka usiadła Rubinowi na włosach, mały żuczek wędrował pod podeszwę buta Zygmunta. Odsunął stopę, żeby dać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego