naszym domem też tęsknił, pisał, że nie może zapomnieć Wigilii przy kolędach na Wzgórzu. Gdy znalazł się w Anglii, nie znał języka, więc żalił się na swoje lenistwo, że "za młodych lat lekceważyłem sobie naukę, nie korzystałem z możliwości, że w domu była angielska nauczycielka, gdy mój ośmioletni siostrzeniec, syn Kuki, płynnie już mówił po angielsku. Spotyka mnie teraz zasłużona kara. Zarabiam tu na życie, próbując malować".<br><br>Kilka lat po wojnie "Togo" zdecydował się wrócić do Polski, zgłosił się do obozu repatriacyjnego, czekając na swoją kolejkę. Prywatnym "kanałem" ostrzegają go jednak zaprzyjaźnieni z Fałatami ludzie: Nie wracaj, byłeś wcielony tak jak