Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
wrócić. Słońce już zrobiło swoje, kula jest twarda. Wszystkie niebywałe ingrediencje - strzępy patyków, resztki much, które nie miały szczęścia, niestrawiona chityna pechowych chrabąszczy, wyblakła zieleń traw, okruchy na amen zmiażdżonych kamyków, doszczętnie zmatowiałe ziarna piachu, biedronka, na której los postawił ostatnią kropkę - wszystkie te odpady niegdysiejszej żywotności zaschły w kamień. Kula jest twarda, ale nie wolno się poddawać. Trzeba palcem wywiercić w skorupie dziurę i brnąć do środka, do centrum, aż wreszcie palec dotknie sedna kuli, wciąż wilgotnej, nieusuwalnie wilgotnej istoty rzeczy. Możliwe, że z ciemności i ciepła narodził się już tam biały robak. Nie do zabicia i nie do wypłoszenia
wrócić. Słońce już zrobiło swoje, kula jest twarda. Wszystkie niebywałe ingrediencje - strzępy patyków, resztki much, które nie miały szczęścia, niestrawiona chityna pechowych chrabąszczy, wyblakła zieleń traw, okruchy na amen zmiażdżonych kamyków, doszczętnie zmatowiałe ziarna piachu, biedronka, na której los postawił ostatnią kropkę - wszystkie te odpady niegdysiejszej żywotności zaschły w kamień. Kula jest twarda, ale nie wolno się poddawać. Trzeba palcem wywiercić w skorupie dziurę i brnąć do środka, do centrum, aż wreszcie palec dotknie sedna kuli, wciąż wilgotnej, nieusuwalnie wilgotnej istoty rzeczy. Możliwe, że z ciemności i ciepła narodził się już tam biały robak. Nie do zabicia i nie do wypłoszenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego