sam wybierał dłużnik-podatnik, była "cholera".<br>- Wieszcz narodowy umarł, choroba jak każda inna - odra, ospa, świnka. <orig>Itepe</>. <orig>Kapewu</>? - tłumaczyli Łysy i Paluch, dodawał swoje Kaziu Wierszyk.<br>Tego ostatniego namawiali na odegranie sceny "kierownik ożeniony z mową ojczystą robi skok w bok".<br>- Odstaw, Kaziu, może być bez tańców i śpiewu, niech Kulesza przeżyje. Nie żałuj mu.<br>I Kaziu nie żałował. Odstawiał. A robił to genialnie.<br>Adam kręcił głową zdumiony i ubawiony szczerze.<br>Można było tą cholerą sypać jak z rękawa, za to nie buliło się nic. Skoro już muszą (a musieli naprawdę, wrosło w nich i przyrosło od małego, pomagało żyć), to