Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
nieznośnym smrodem gospodarki rolnej. Nie byli to kmiecie, lecz wiejska biedota - zagrodnicy, komornicy i owczarze. Wykłócać się z takimi o znaleźne sensu nie miało, Szarlej zrozumiał to od razu. Bez słowa przepchnął się przez ciżbę. Reynevan ruszył za nim.
- Ejże - krępy i ohydnie woniejący owczarz chwycił nagle demeryta za rękaw. - Kumie Gamrat! Tak ich puszczacie? Nie wypytawszy, co za jedni? A nie będą to wypadkiem owi wywołańcy? Owi dwaj, co ich strzegomskie pany szukają? I nagrodę za złapanych obiecują? Nie będą to ci właśnie?
Wieśniacy zaszemrali. Kum Gamrat zbliżył się, podpierając jesionową lagą, ponury jak poranek w Zaduszki.
- Może i oni
nieznośnym smrodem gospodarki rolnej. Nie byli to kmiecie, lecz wiejska biedota - zagrodnicy, komornicy i owczarze. Wykłócać się z takimi o znaleźne sensu nie miało, Szarlej zrozumiał to od razu. Bez słowa przepchnął się przez ciżbę. Reynevan ruszył za nim.<br>- Ejże - krępy i ohydnie woniejący owczarz chwycił nagle demeryta za rękaw. - Kumie Gamrat! Tak ich puszczacie? Nie wypytawszy, co za jedni? A nie będą to wypadkiem owi wywołańcy? Owi dwaj, co ich strzegomskie pany szukają? I nagrodę za złapanych obiecują? Nie będą to ci właśnie? <br>Wieśniacy zaszemrali. Kum Gamrat zbliżył się, podpierając jesionową lagą, ponury jak poranek w Zaduszki.<br>- Może i oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego