Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
dniami go nie opuszczał, siedział przy swoim biurku, przed pustą, czyściutką popielniczką, w półświetle dnia i nocnej żarówki pod pomarańczowym abażurem uczył się od nowa czytać i stawiać litery. Matka przynosiła mu stosy aktualnych gazet, ale on je odkładał na bok i powoli sylabizował listy od przyjaciela Fredka, historię generała Kutrzeby i Armii Poznań, niemieckie afisze śmierci Bekanntmachung, a zwłaszcza jeden, na którym zamiast niego znalazł się brat Jerzy.
Nie mógł mnie więc w żaden sposób przygotowywać do swojej przyszłej i ostatecznej absencji. Zdarzało mu się jednak powiedzieć z wyrazem smutku coś w stylu: jak ten czas leci!, lub też: to
dniami go nie opuszczał, siedział przy swoim biurku, przed pustą, czyściutką popielniczką, w półświetle dnia i nocnej żarówki pod pomarańczowym abażurem uczył się od nowa czytać i stawiać litery. Matka przynosiła mu stosy aktualnych gazet, ale on je odkładał na bok i powoli sylabizował listy od przyjaciela Fredka, historię generała Kutrzeby i Armii Poznań, niemieckie afisze śmierci Bekanntmachung, a zwłaszcza jeden, na którym zamiast niego znalazł się brat Jerzy.<br>Nie mógł mnie więc w żaden sposób przygotowywać do swojej przyszłej i ostatecznej absencji. Zdarzało mu się jednak powiedzieć z wyrazem smutku coś w stylu: jak ten czas leci!, lub też: to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego