Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
z jamy pierwszej dwójki pozostali próbowali jeszcze ratować koleżankę stosując - na ile ich było stać - masaż serca. O 10.00, nie mogąc doczekać się pomocy, z biwaku wyruszyła kolejna dwójka; poszli aż na Halę Kondratową, gdzie dotarli w południe. W schronisku ich ubrania cięto nożami! Ratownicy zwieźli ich toboganami do Kuźnic.
A tymczasem jamę opuścił następny grotołaz. Za chwilę usłyszał wołanie, że Magda zmarła. Z jamy wyszli dwaj ostatni grotołazi i skierowali się ku żlebowi sprowadzającemu ich do ludzi.
O godz. 15.10 wystartował z Krakowa śmigłowiec, po wylądowaniu w Zakopanem i zabraniu jednego ratownika poleciał na Czerwone Wierchy, a następnie
z jamy pierwszej dwójki pozostali próbowali jeszcze ratować koleżankę stosując - na ile ich było stać - masaż serca. O 10.00, nie mogąc doczekać się pomocy, z biwaku wyruszyła kolejna dwójka; poszli aż na Halę Kondratową, gdzie dotarli w południe. W schronisku ich ubrania cięto nożami! Ratownicy zwieźli ich toboganami do Kuźnic.<br>A tymczasem jamę opuścił następny grotołaz. Za chwilę usłyszał wołanie, że Magda zmarła. Z jamy wyszli dwaj ostatni grotołazi i skierowali się ku żlebowi sprowadzającemu ich do ludzi.<br>O godz. 15.10 wystartował z Krakowa śmigłowiec, po wylądowaniu w Zakopanem i zabraniu jednego ratownika poleciał na Czerwone Wierchy, a następnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego