własnej zgryzocie. - Poradź coś pani, ocal sierotę.<br>- Bardzo to dziwny wypadek i pierwszy raz z czymś takim się spotykam.<br>- Proszę wejść na dziedziniec, usiąść tu w chłodku.<br>- Nie mam czasu, kochana pani. Człowiek jest jeden i rozerwać się nie może, a tu wszędzie czekają, wszędzie potrzebują.<br>- Ale choć na minutkę. Kwas mam świeżutki z jabłkami.<br>- Nie, nie, ani na sekundę. To ileż już czasu on leży, biedny?<br>- A będzie czwarty tydzień.<br>- Czwarty tydzień, prawie miesiąc! Niedobrze, oj, jak niedobrze. A kiedy był on u spowiedzi? Babka stropiła się odrobinę. Z pewnym wstydem rzekła:<br>- Chyba na Wielkanoc, Matko Przenajświętsza.<br>- Czwarty tydzień, prawie