przed siebie, a gdy przychodził w określone miejsce, doznawał rozczarowania i znów ruszał dalej. Wreszcie zabłąkał się do parku. Pusto tam było - tu i ówdzie tylko, szczególnie koło sadzawki, biegały dzieci, kilka dorosłych osób spacerowało po ścieżkach. Na mleczarni obitej deskami wisiał ukośnie, umocowany jedną pluskiewką, spłowiały karton z napisem: Kwaśne mleko, szklanka 20 groszy".<br>Usiadł na ławce, otwarł książkę i zmusił się do przeczytania jednej stronicy. "Nie, to nie ma sensu, cóż mnie obchodzi, że w jakimś miasteczku panowała niegdyś nędza" - zamknął książkę i zaczął się rozglądać po parku. Na przeciwległej alei mały, kudłaty piesek ciągnął starą panią w kierunku najbliższego