tym, co się właśnie wydarzyło.<br>Jeszcze tego samego dnia wieczorem w domu pana Andrzeja Ł. pojawiło się dwóch policjantów z nakazem rewizji. Pan Ł. znał się na procedurze prawnej i policyjnej, toteż powiedział policjantom, że przed przeszukaniem powinni zażądać przedmiotu, którego szukają. Oni jednak zbyli to śmiechem i chociaż Andrzej Ł. oddał im od razu pistolet, rewizję tak przeprowadzili, jakby zależało im na zrobieniu w mieszkaniu jak największego bałaganu. Po rewizji, która zakończyła się o godzinie 21.45, pan Ł. został przewieziony do komendy rejonowej, a tam umieszczono go w celi. Po kilkakrotnych przesłuchaniach, podczas których wmawiano mu, że chciał zastrzelić