Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
rozrzucone gałęzie
świerka. Wtedy zatrzyma się i dwukrotnie da sygnał klaksonem.
Będzie to oznaczyło, że wszystko w porządku Krzeptowski może
śmiało wychodzić ukrycia w krzakach. ustalili też
inne szczegóły związane z kontaktami i znaki rozpoznawcze.
Po paru godzinach byli już niedaleko Szczybiorskiego
Plesa. Józek podziękował serdecznie Słowakowi za dobre
serce. Lach odjechał do Popradu, a on udał się drogą przez las
w kierunku Trzech Studni. Było już zupełnie ciemno, gdy
znalazł się u Kertesza.
Siedzieli w pokoju sami przy stole i jedli kolację.
Krzeptowski opowiedział przyjacielowi o ustaleniach ze Słowakiem
i zaraz usłyszał:
- Jóźko, zawsze na mnie możesz liczyć. Będę dumny
rozrzucone gałęzie<br>świerka. Wtedy zatrzyma się i dwukrotnie da sygnał klaksonem.<br>Będzie to oznaczyło, że wszystko w porządku Krzeptowski może<br>śmiało wychodzić ukrycia w krzakach. ustalili też<br>inne szczegóły związane z kontaktami i znaki rozpoznawcze.<br> Po paru godzinach byli już niedaleko Szczybiorskiego<br>Plesa. Józek podziękował serdecznie Słowakowi za dobre<br>serce. Lach odjechał do Popradu, a on udał się drogą przez las<br>w kierunku Trzech Studni. Było już zupełnie ciemno, gdy<br>znalazł się u Kertesza.<br> Siedzieli w pokoju sami przy stole i jedli kolację.<br>Krzeptowski opowiedział przyjacielowi o ustaleniach ze Słowakiem<br>i zaraz usłyszał:<br> - Jóźko, zawsze na mnie możesz liczyć. Będę dumny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego