powiedział?<br> Milczałem chwilę chcąc zadać mu królewski sztych, nie do<br>odparowania.<br> - Markiz de Sade.<br> - On? - zdziwił się nieudolnie, lecz natychmiast pokazał, że<br>potrafi być mistrzem w fechtunku: - Tak to pasuje do niego!...<br> Ech, ci Francuzi...<br> - Ma pan coś przeciwko Francuzom?! - spytałem szczerze ubawiony, ledwie tłumiąc <br>śmiech.<br> - Najwięcej ich umierało! - oświadczył.<br> - Łamali się jak trzcinki na wietrze, rozumie pan?<br> Bo w ogóle do życia nie przystosowani...<br> Wszystko wyszło na jaw w kacecie.<br> - Ciekawe.<br> A kto się najlepiej trzymał?<br> - My, Polacy.<br> - 0, myśmy zawsze dzielne <orig>ptacy</>!... - palnąłem, na poczekaniu.<br> I to był dla markiza sztych bolesny, skrzywił się, mocno go<br>dźgnąłem, zanim jednak zdołał