Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
irysami. Drewniana łania przytulona do boku brodatego świętego
w burej, niezakonnej jakby opończy, trącała dzban uniesioną
w biegu nogą. Ruch był tak żywy, że nie zdziwiłby
się wcale, gdyby strącony wazon rozsypał się na kamiennej
posadzce w kawały, a wyciekła zeń woda ożywiła
wyblakłe kolory chodnika.
Święty patrzył na Adama. Łania, dygocząc lekko,
przywarta do jego burki, trwożliwie odwracała głowę.
- Prawda, jaka ona piękna?! - usłyszał z tyłu
szept Białozielonej.
- Niezła - pochwalił skąpo. - Nawet owszem.
Lepsza od świętego.
- Nooo... - zgoda była wahająca. - Może
masz rację. Dziadek zawsze wolał rzeźbić zwierzęta
niż ludzi. Ale ręce, zobacz, jakie ma ręce. Jak Stwoszowe.
Widzisz? A
irysami. Drewniana łania przytulona do boku brodatego świętego <br>w burej, niezakonnej jakby opończy, trącała dzban uniesioną <br>w biegu nogą. Ruch był tak żywy, że nie zdziwiłby <br>się wcale, gdyby strącony wazon rozsypał się na kamiennej <br>posadzce w kawały, a wyciekła zeń woda ożywiła <br>wyblakłe kolory chodnika.<br>Święty patrzył na Adama. Łania, dygocząc lekko, <br>przywarta do jego burki, trwożliwie odwracała głowę.<br>- Prawda, jaka ona piękna?! - usłyszał z tyłu <br>szept Białozielonej.<br>- Niezła - pochwalił skąpo. - Nawet owszem. <br>Lepsza od świętego.<br>- Nooo... - zgoda była wahająca. - Może <br>masz rację. Dziadek zawsze wolał rzeźbić zwierzęta <br>niż ludzi. Ale ręce, zobacz, jakie ma ręce. Jak Stwoszowe. <br>Widzisz? A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego