Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
butelce kurczak.
Kiernacki nie podszedł ostatecznie do czarnego skwarka, niewiele większego od gimnazjalisty. Skręcił, zajrzał do forda, wygrzebał z kieszeni odebrane Niżyckiemu kluczyki, uruchomił silnik.
- Poprowadzisz? - Iza, nie oglądając się, słabo kiwnęła głową. Zostawił ją i poszedł do barakowozu.
W środku był rozdęty trup Eleganta i wszystko, co wczoraj zostawili. Laptop Izy także. Zabrał go i wrócił do samochodu. Dziewczyna, starając się nie patrzeć w stronę wypalonego kręgu, wsunęła się za kierownicę.
- Nawet o nim nie myślałam...
- Jedź. Późno już.
- Ani wczoraj, ani w nocy... Spalił się z naszego powodu, a ja nawet jeden raz...
- Jedź - powiedział stanowczo i łagodnie zarazem
butelce kurczak.<br>Kiernacki nie podszedł ostatecznie do czarnego skwarka, niewiele większego od gimnazjalisty. Skręcił, zajrzał do forda, wygrzebał z kieszeni odebrane Niżyckiemu kluczyki, uruchomił silnik.<br>- Poprowadzisz? - Iza, nie oglądając się, słabo kiwnęła głową. Zostawił ją i poszedł do barakowozu.<br>W środku był rozdęty trup Eleganta i wszystko, co wczoraj zostawili. Laptop Izy także. Zabrał go i wrócił do samochodu. Dziewczyna, starając się nie patrzeć w stronę wypalonego kręgu, wsunęła się za kierownicę.<br>- Nawet o nim nie myślałam...<br>- Jedź. Późno już.<br>- Ani wczoraj, ani w nocy... Spalił się z naszego powodu, a ja nawet jeden raz...<br>- Jedź - powiedział stanowczo i łagodnie zarazem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego