już przeszłego, ale jeszcze nie dokonanego i oczywiście ze świadomością, że nie wiadomo, czy i kiedy się dokona. O najmniejszym przebłysku, że to już za sześć, siedem lat, mowy nie było. Były to więc refleksje jakoś obliczone na dalsze lata niewoli. Książkę zamyka mój komentarz wydrukowany przez znany francuski dziennik "Le Monde" w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego w 1984 r. Uzmysławia on, jak daleko został za nami tamten ponury czas.<br>Książkę dedykuję Halinie Flis-Kuczyńskiej, Halince, mojej Żonie, a w tamtych latach i także na emigracji działaczce "Solidarności" Rolników Indywidualnych, redaktorce Biuletynu Informacyjnego OKZ NSZZ RI "Solidarność", wydawcy w Paryżu