powtórzyła z relacji Walczakowej: że Jasio popełnił w celi samobójstwo. Nagle nabrała pewności, że wie, w jaki sposób Jasio targnął się na życie. On się powiesił. Mężczyźni w ich rodzinie w taki dziwny, nie do końca zrozumiały sposób rozstawali się z życiem. O ich śmierci nie mówiło się głośno. Pradziadek Lechicki popełnił samobójstwo, powiesił się w hotelu. Ojciec też zmarł tragicznie, Suzanne robiła z tego tajemnicę, a potem Ewelina podsłuchała przypadkiem, jak Pelasia mówiła do kobiety, która przyniosła do pałacu mleko, że to musiało być dziwne zapalenie płuc, bo jak pani Suzanne ubierała zmarłego do trumny, widać było taką pręgę na