Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
oczach sąsiadów i znajomych Jerzy B. uchodził za człowieka dobrodusznego i nadzwyczaj dowcipnego. Jak popił, a zdarzało mu się to nader często, z uporem godnym lepszej sprawy powtarzał, że niedługo, za dwa - trzy lata, zostanie prezydentem RP.
Jerzy B. ma 60 lat, jest gospodarzem na kilku hektarach w podlubelskiej wsi. Legitymuje się niepełnym podstawowym wykształceniem, lecz nie widzi w tym niczego nagannego ani stanowiącego przeszkodę w urzeczywistnieniu pragnień. - Nie ma się co śmiać - mówił. - Elektryk po zasadniczej szkole rządził Polską? Rządził. Niepełny magister rządzi? Ano rządzi. No to może również porządzić rolnik, sól naszej ziemi ojczystej!
Dla słuchających go kompanów od kielicha
oczach sąsiadów i znajomych Jerzy B. uchodził za człowieka dobrodusznego i nadzwyczaj dowcipnego. Jak popił, a zdarzało mu się to nader często, z uporem godnym lepszej sprawy powtarzał, że niedługo, za dwa - trzy lata, zostanie prezydentem RP.&lt;/&gt;<br>Jerzy B. ma 60 lat, jest gospodarzem na kilku hektarach w podlubelskiej wsi. Legitymuje się niepełnym podstawowym wykształceniem, lecz nie widzi w tym niczego nagannego ani stanowiącego przeszkodę w urzeczywistnieniu pragnień. &lt;q&gt;- Nie ma się co śmiać&lt;/&gt; - mówił. &lt;q&gt;- Elektryk po zasadniczej szkole rządził Polską? Rządził. Niepełny magister rządzi? Ano rządzi. No to może również porządzić rolnik, sól naszej ziemi ojczystej!&lt;/&gt;<br>Dla słuchających go kompanów od kielicha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego