Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
owocowe i przejść na wodę. Tylko bez bąbelków. I o tych bzdurach z dietami też niech pan raczej zapomni. A już w szczególności o fasoli.
- Czyli, pani profesor, to nie jest żaden nowotwór?
Patrzy na mnie, schyliwszy głowę, znad okularów jak na idiotę, histeryka, głąba, francuskiego pieska.

godzina 16.55

Lekarstwo doktor Popławskiej działa! Popycham wózek po ursynowskim supermarkecie, popierduję i jestem szczęśliwy. Nie mam raka! - delikatny pierd. Nie mam raka! - trochę cięższy kaliber.
To, co brałem już za końcówę, okazało się zwykłym zgromadzeniem gazów, na co pomaga zażyta właśnie podwójna porcja leków. A co se będę żałował! Chodzę po markecie
owocowe i przejść na wodę. Tylko bez bąbelków. I o tych bzdurach z dietami też niech pan raczej zapomni. A już w szczególności o fasoli.<br>- Czyli, pani profesor, to nie jest żaden nowotwór? <br>Patrzy na mnie, schyliwszy głowę, znad okularów jak na idiotę, histeryka, głąba, francuskiego pieska.<br><br>godzina 16.55<br><br>Lekarstwo doktor Popławskiej działa! Popycham wózek po ursynowskim supermarkecie, popierduję i jestem szczęśliwy. Nie mam raka! - delikatny pierd. Nie mam raka! - trochę cięższy kaliber. <br>To, co brałem już za końcówę, okazało się zwykłym zgromadzeniem gazów, na co pomaga zażyta właśnie podwójna porcja leków. A co se będę żałował! Chodzę po markecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego